niedziela, 7 listopada 2010

Choinka wyszyta

Chciałam Wam oznajmić: skończyłam choinkę :))))). Ile nerwów mnie to kosztowało, wiem tylko ja. Były pomyłki, było też i prucie. Ostatnie krzyżyki stawiałam z towarzyszącą mi myślą: wystarczy mulinki czy nie?  Jeszcze tak nie miałam, by wyszywać resztkami muliny! Całe szczęście jakoś dałam radę. Naprawdę  nie uśmiechało mi się jechać specjalnie do pasmanterii, by kupić jeden motek na 4 krzyżyki.
Choinka nie jest wiernym odbiciem schematu, ale cóż..to ręczna robota i może tak się zdarzyć :). Zapraszam do podziwiana:



Jeszcze nie wiem co z nią zrobię. Muszę się zastanowić. Jedno jest pewne, mam w tej chwili więciej możliwości niż wtedy, gdy ją zaczynałam w ramach Choinkowego SAL-a :D.
Dziękuję Wam za wspólną zabawę i dopping, bo dzięki temu zmobilizowałam się do ukończenia pracy :)))

10 komentarzy:

  1. śliczna cieniowana choinka!:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Brawo, Abulinko! Gratuluję wytrwania!

    OdpowiedzUsuń
  3. Gratuluję ukończenia! Ale miałaś emocje:)
    Choineczka jest śliczna, pięknie wyglądają te niebieskości na lnie...

    OdpowiedzUsuń
  4. Jest cudna :) i ten kolor... ach :D Abulinko gratuluję :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziękuję dziewczyny za wszystkie ochy i achy :))), ależ jestem uskrzydlona!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Abulinko... masz jeszcez jedno westchnienie - ach! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudnie się prezentuje w tej wersji kolorystycznej, bardzo, bardzo mi się podoba !!!

    OdpowiedzUsuń
  8. To jeszcze ja dorzucę swoje och i ach ;)
    Szczęsciara. Zostało Tobie już tylko postawienie kropki nad "i" (końcowa oprawa) Też tak chciałabym.

    OdpowiedzUsuń
  9. Jest piękna. I te kolory, doskonałe! Zachwycam się i zachwycam :-)

    OdpowiedzUsuń