wtorek, 2 listopada 2010

Wtorek drugi!

Tak wyglądała anielica (musicie mi uwierzyć na słowo, że to anioł, aczkolwiek koleżanka uświadomiła mi, że anioła to tu jeszcze nie widać) tydzień temu:



Tak wygląda dziś. Doszło trochę jasnej zieleni, szarości, niebieskości. Rano porobiłam trochę krzyżyków, ale kiedy już obfotografowałam kanwę, to anielica odwróciła głowę i warknęła: "Tobie byłoby fajnie, gdybyś była łysa?!". Tak więc ugięłam się i dokrzyżykowałam jeszcze trochę koafiury:

12 komentarzy:

  1. Anielica widać wymagająca jest, jeśli chodzi o urodę:))) zapowiada się cudnie!

    OdpowiedzUsuń
  2. No, na razie to faktycznie nie bardzo anielicę przypomina. Trochę bardziej.... czarownicę (to warczenie....) ale wierzę że ułaskawisz istotę i nie pozwolisz jej zdziczeć do przyszłego tygodnia. Jakieś koronki, kiecka, więcej kłaczków i fatałaszków i od razu będzie bardziej istotę niebiańską przypominać ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wierzę na słowo, że to anielica, ale mimo wszystko chciałabym ją zobaczyć ;)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Zarys sukni już widać,można sobie pomału wyobrażać tę anielską damę.

    OdpowiedzUsuń
  5. @ Ann Margaret, oj wymagająca to anielica, wymagająca. Ale efekt ma szansę to wynagrodzić :)

    @ Aploch, no to nam dowaliłaś :D :D Wiedziałaś co napisać, żebym się przyłożyła ;) ;) Jak rano to przeczytałam, to jak złapałam za igłę, to nie wypuściłam jej aż się kożuszek i sukienka ułożyły ;)

    @ Krzysia, specjalnie dla Ciebie zacznę skrzydła :D

    @ Elżusiu, dziękuję, to mnie mobilizuje do dalszego machania igiełką!

    OdpowiedzUsuń
  6. Hmm... a czego się spodziewałaś po niekompletnie ubranej i uczesanej Kobiecie? Anielicą to ona będzie, gdy już wszystko będzie tak jak należy. Każdy włos na miejscu, suknia ułożona, skrzydła błyszczące...

    OdpowiedzUsuń
  7. Kasia, chciałam nadmienić, że jak się zajmę wyłącznie anielicą, to słownik Brzyduli poleży, oj poleży :-P ;) Ale te zachęty mnie dopingują! Masz rację, ja też nieuczesana w warkota się zamieniam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Hi, hi ale tu wesołe dywagacje na temat anielicy-czarownicy :D Nie pozostaje nic innego jak strugać jej kaftan i resztę gadżetów co byśmy nie miały wątpliwości ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Za scyzoryk siem łapiem i krzydła strugać będę jak Wawrzek z "Historii żółtej ciżemki" ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. No nie dziwię się anielicy, że warknęła na Ciebie. A czy czasami nie okrasiła tegowarknięcia jakimś nieparlamentnym słówkiem? ;)
    Nie masz wyjścia, musisz stanąc na głowie i zrobić z niej cudo...w co nie wątpię ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie, Penelopo, akurat dostosowała się do standardów naszego domu, w którym jesteśmy przekonani, że da się wyrazić uczucia, emocje, wrażenia i wszystko inne przy użyciu li i jedynie cenzuralnego słownictwa :)
    Ale nie mam wyjścia, no nie mam :D

    OdpowiedzUsuń
  12. No rzeczywiście mało anielska ta anielica, tylko taka pełna energii... ale może takie właśnie anielice są? Chyba nie miałabym nic przeciwko :-)

    OdpowiedzUsuń