środa, 8 grudnia 2010

Moja Skarpeciora dla Synka



  Ciągle dłubię zaplanowaną skarpetę. Czasu coraz mniej, krzyżyków jakby też, ale jednak ciągle sporo do zrobienia. Tydzień temu nie zamieściłam notki - jakos z głowy mi wypadło, ale całośc prezentowała się tak:


Po kolejnym tygodniu i dodatkowych 3 tys krzyżyków - praca wygląda tak:


  Sporo jeszcze do zrobienia, ale metę powolutku już widać. Przynajmniej ja ją widzę :) - a to chyba najważniejsze.

Pozdrawiam przedświątecznie ;)


6 komentarzy:

  1. wygląda słodko i już prawie w gotowości!

    OdpowiedzUsuń
  2. Toż to wygląda prawie na ukończone! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. O jejku, jakie śliczności!
    Kiedy Ty to wszystko dziergasz?
    Mi się udało wyhaftować tylko lawendowy wzór do lawendowej zastawy, ale zajęło mi to tak dużo czasu, że nie wiem kiedy znów wezmę igłę w dłoń ;-)
    A....- pozdowienia dla Wojtusia! - też mam synka Wojtka ;-)
    Kais

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękności!!! Piękności, piękności!

    OdpowiedzUsuń
  5. Podziwiam, podziwiam i brak mi słów zachwytu :)
    Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń