W Święta nie udało mi się nadrobić praktycznie nic - a tak liczyłam na wolny czas... Wobec tego moje bałwanki wyglądają następująco: skończony bałwan sztuk jeden (z czterech). Obok niego pojawił się kubraczek na nartach i lewitujące tymczasowo oczy:
Chciałam sobie obiecać, że nie złożę choinki dopóki nie wyszyję wszystkich czterech bałwanków, no ale myślmy realnie - choinka aż do Wielkanocy?! :)))))
Miłego robótkowania w 2011 roku!
Lewitujące oczy rozwaliły mnie :) Ja tu będę z Tobą aż do wyszycia, nawet jeśli choinka miałaby do kolejnych Świąt stać ;)
OdpowiedzUsuńJestem z Tobą... jednak choinki przez cały rok trzymać nie zamierzam :-)
OdpowiedzUsuńMoja choinka już sie sypie, więc ja zdrajczyni odłożyłam bomki na rzecz innego SAL-a.
OdpowiedzUsuńAle mrozić jeszcze będzie jakiś czas, więc bałwaniaki można lepić dowoli :)
oj zima jeszcze trochę potrzyma to bałwanki można jeszcze spokojnie lepić:)
OdpowiedzUsuńPiękny bałwanek,a lewitujące oczy przesłodkie :):):)
OdpowiedzUsuńTe oczy są kosmiczne :) Całość wygląda świetnie. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń