piątek, 22 października 2010

Gdyby nie bałwanki, to...

... dołączyłabym do SAL-a z tym obrazkiem:


Wczoraj wieczorem przeglądałam swoje wzory i przypomniałam sobie, jak bardzo mi się ten obrazek podoba. Marzy mi się wyhaftowany na lnie...

Ale skoro już obiecałam synkowi, to bałwanki muszą być, a jeśli Ania w przyszłym roku znów zorganizuje SAL, to ja już wzorek mam wybrany ;)

9 komentarzy:

  1. śliczny obrazek, piszę się na wspólne haftowanie :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. A wiesz, że to Dimek? ;)

    Na haftowanie z Tobą to ja się zawsze piszę :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Czyli wszystko jasne: przesądzony jest przyszłoroczny SAL ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Przepiękny będzie ten przyszłoroczny SAL:)

    OdpowiedzUsuń
  6. alez to sliczne! koniecznie, koniecznie trzeba wyszyć (jak wszystko) :))

    OdpowiedzUsuń
  7. Piękny obrazek :-)
    Ale dobrze, że zrobisz bałwanki, to takie oczywiste, co napiszę, no truizm normalnie, ale dzieci tak szybko rosną i nie chcą naszych bałwanków...

    OdpowiedzUsuń