Dumałam, dumałam, przebierałam ... i powróciłam do mojego pierwotnego zachwytu - Bombki !
Wydawało mi się, że to już postanowione. Kanwę wymierzyłam - wzorek mi się zmieści. Na mulinkę wyczekałam, bo akurat przez przypadek trafiła mi się okazja na allegro.
Wczoraj zaczęłam stawiać pierwsze krzyżyki. I już zaliczyłam 3 prucia. Haftuję na 20 ct-ce. Dwie nitki okazały się do krzyżyka za gęste. Chcę pozostać przy krzyżykach, więc kolejna próba czyniona jest jedną nitką. Nie wiem czy to dobry pomysł (?) Jak zrobię pierwszą gwiazdkę i efekt nie będzie się nadawał do klejnego prucia to obfocę.
Mnie się te bombki też podobają, ale gdybym się za nie wzięła to okazałoby się, że już nic innego nie wyszyję, sprawiają wrażenie skomplikowanego i pracochłonnego wzoru. No i pięknego :)
OdpowiedzUsuńA ja nie wiem które bombki ?
OdpowiedzUsuńNa 20ct spokojnie możesz 1 nitką muliny, czasami nawet na 18 ct jedną haftuję, takie mniejsze wzorki na kartki. Wzór wtedy jest delikatniejszy ;)
Ira, zrób sobie dodaj etykietę, łatwiej będzie znaleźć poprzednie wpisy :-)
OdpowiedzUsuńJakieś bombki kojarzę, ale nie jestem pewna czy aby poprawnie :-)
Oczywiście zamarzyły mi się bombki te które Czeszki haftują oraz kilka osób z tego SAL-a :)
OdpowiedzUsuń