I widzicie, jak to ze mną jest???
Gdy obiecuję coś komuś, to staram się dotrzymywać słowa, ale samej sobie jakoś trudno :)))
Tak też stało się tym razem - wyszyłam małą choineczkę, do wykonania której cały zestaw w zeszłym roku przysłała mi Motylek.
Po wyszyciu obrazka z kominkiem, zaczęłam szukać czegoś nowego do krzyżykowania i w ręce wpadł mi ten zestaw.
Niewielki kawałek sztywnej kanwy, bo i schemacik malutki, igiełka i kolorowe nitki - to wszystko zdawało się mówić: "wyszyj mnie :)...".
Cóż miałam robić? Wyszyłam :)))
Jak zwykle, swoje trzy grosze sypnęłam - to spadający śnieżek :))
Tylko, że to jeszcze nie koniec, bo muszę zastanowić się jak to maleństwo zagospodarować :)
Teraz pędzę kończyć moje matematyczne kartki :)
*****
Przez ten tydzień zaglądałam, by popatrywać Wasze poczynania.Nie zawsze komentowałam, ale byłam i jestem pełna podziwu pięknych prac - tych w trakcie i tych skończonych.
Jesteście fantastyczne!!!
Miło spędzać czas w takim towarzystwie :)))
Dziękuję Wam za ten wspólny czas :)))
Piękny drobiazg - lubię miniaturki !!!
OdpowiedzUsuńZe śniegiem choince do twarzy ::::::::))
Trenia - dziękuję :) Miniaturki są nie tylko śliczne, ale też wdzięczne w haftowaniu, choćby dlatego, że szybko uzyskuje się efekt :)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło.
Terenia - przepraszam za zmianę Twojego imienia - uciekła mi jedna literka :)
OdpowiedzUsuń