Wbrew zapewnieniom o popełnieniu w tym roku tylko jednej rękawiczki, siadłam jednak do następnej. Więcej na razie nie powstanie z powodu kryzysu finansowego :D skończyła mi się najciemniejsza granatowa nitka, a nie stać na nową ^^
Koraliki, które posiadam są za mało okrąglutkie więc rękawiczka na razie bez nich (na zdjęciu razem z pierwszą skończoną).
Pozdrawiam i buziakuję i śledzę Wasze poczynania :D
Śliczne, ciepło się robi na sam ich widok :)
OdpowiedzUsuńMelciu! Jak się z Tobą skontaktować? Może Ty...? wejdź na mój blog i tam znajdziesz adres mejlowy. Napisz proszę, zaraz odpiszę.
OdpowiedzUsuńJakie urocze! Aż bym na ręce takie chciała :)
OdpowiedzUsuńCieplej się zrobiło od Twoich rękawic na blogu, śliczne :-)
OdpowiedzUsuńcudniachy :)
OdpowiedzUsuńAle słodkie są te rękawiczki:))
OdpowiedzUsuńOj mam na nie ochotę od długiego już czasu, tylko jakoś nie miałam kiedy się za nie zabrać ;) dlatego Ci zazdroszczę już ich posiadania :))))
OdpowiedzUsuńObie rękawiczki śliczne... Może tak co roku zrobisz dwie i w końcu zgromadzisz wszystkie osiem :-)
OdpowiedzUsuń