Tego samego dnia, gdy zapisałam się do SAL 2010, postawiłam pierwsze krzyżyki.
Kolejnego dnia wybudowałam kominek, postawiłam na nim zegar i świecznik :)
Na zegarze ustawiłam godzinę, o której zwykle (w Wigilię) pojawia się u mnie pierwsza gwiazdka.
Zmieniłam kolor świeczek, bo jasnoszare wydały mi się mdłe, zaś czerwone jakoś lepiej mi tu pasują - są weselsze :)))
Zapłonęły świeczki i podpaliłam też drewka w kominku :)))
Wczoraj przy kominku postawiłam fotel, a w nim dziś szybko zwinął się w kłębuszek czarny kotek i grzejąc się przy ogniu słodko mruczy :)
Jednak przyjdzie chwila, gdy to ja usiądę w fotelu, a kotka wezmę na kolana :)
Jak widzicie, czasami lubię sobie pomarzyć... :)))
Będzie piękny obrazek,chciałoby się przy takim kominku usiąść i poczuć jego ciepło.
OdpowiedzUsuńOoo!!! Ale klimaty... [ten rozmarzony]
OdpowiedzUsuńNiech się spełnią marzenia...
OdpowiedzUsuńJak miło się to czyta, wieczorem, po pracy, pogryzając wiśniową czekoladę :)
OdpowiedzUsuńCudowny opis:)
OdpowiedzUsuńHistoria mi się podoba! Ile w niej wiary i optymizmu i wizualizacji pragnień! Na pewno się spełni.
OdpowiedzUsuńSplociku, Twoje święta zapowiadają sie bajkowo !
OdpowiedzUsuńAleż się rozmarzyłam... Szkoda, że kominka nie mam... :-)
OdpowiedzUsuńNastrojowo się zrobiło :)
OdpowiedzUsuńElżusia - ja też chciałabym usiąść przy prawdziwym kominku :))
OdpowiedzUsuńJolcia - marzenia - to wspaniała sprawa :)
Motylek - niech się spełnią Twoje słowa :)))
Aneladgam - ostatnio rzadko nachodzą mnie takie marzenia, więc rzadko tak piszę, ale miło mi, że Tobie miło się to czyta :))
Ann_margaret - dziękuję :)))
Aploch - dziękuję za miłe słowa, oby się spełniły :)))
Krzysia - staram się, aby zawsze były niepowtarzalne :)
KasiaS - ja też nie mam kominka, dlatego haftuję ten obrazek marząc o nim :)
Terenia - cieszę się, że udało mi się zrobić nastrój :)))
Pozdrawiam ciepło.