Postepy nie sa jakies oszalamiajace ale zawsze sa...Rozpisywac sie zbyt duzo dzis nie bede,bo jakas zmeczona jestem okrutniscie.Popatrzeci ile mi przybylo i do nastepnej odslony...moze juz ostatniej...
Kurcze nie moge zrobic dobrego zdjecia...jak kolorki niteczki sa ok(jak tu) i choc troche sie blyszczy,to kolor lniny jest przeklamany...jak kolor lniny wyjdzie ok to znowu niteczki sa "wyostrzone"...moze zamiast haftowac powinnam sie za nauke fotografowania chwycic....albo lustrzanke przeprosic a nie walic fotki tym "idiot kamera"....
Jak się zabiorę za drugie haftowanie tego kolosa, to na Twoje sumienie ;) Śliczne!
OdpowiedzUsuńbiore na klate
OdpowiedzUsuńhe, he całkiem sporo przybyło i to metalizowaną nitką! :-)
OdpowiedzUsuńJuż niewiele pozostało do końca i będzie cudna choinka !!!
OdpowiedzUsuńjakie piękne drzewko tu rośnie!!!
OdpowiedzUsuńBędzie piękna dekoracja na święta.Ta choinka to mój pierwszy Sal -zaraziłam się tą "chorobą" i wcale nie chcę się wyleczyć.
OdpowiedzUsuńWiedziałam, wcale wiele się nie pomyliłam! Jeszcze tylko trochę i będzie można cieszyć oczy urodą Twojej choinki :-)
OdpowiedzUsuńja też rozważę jeszcze kiedyś ponowne wyszycie tej choinki - jest cudna!!
OdpowiedzUsuńTempo masz niesamowite - podziwiam !!!!
OdpowiedzUsuńDrzewko przepiękne (tenzachwycony)
Choineczka -finezyjna. To co Ty będziesz robić jak ją skończysz?
OdpowiedzUsuńJuż prawie koniec:))
OdpowiedzUsuń